poniedziałek, 24 marca 2014

zagadka trzynasta

Zbliżała się godzina czternasta. Inspektor Nerak sprzątnął z biurka dokumenty, w szafie pancernej schował służbowy pistolet i szykował się do wyjścia, gdy zadzwonił stojący na biurku telefon. Kiedy podniósł słuchawkę, usłyszał w niej głos przełożonego:
- Przed chwilą otrzymaliśmy informację, że napadnięto kasjera znanej w mieście hurtowni spożywczej „Bułeczka". Proszę zająć się tą sprawą.
Kilka minut później Nerak podjechał pod biurowiec hurtowni. Kiedy wysiadał z radiowozu, podbiegł do niego portier i prowadząc do gabinetu prezesa, podekscytowanym głosem informował: - To straszne, nawet w biały dzień człowiek nie jest bezpieczny. Kilka minut temu na parkingu napadnięto naszego kasjera, pana Adama.
W gabinecie Nerak zastał prezesa hurtowni oraz ofiarę napadu.
- Dziś zachorował nasz ochroniarz i pan Adam postanowił sam zawieźć pieniądze do banku - relacjonował prezes. - Za tę bezmyślność srogo zapłacił.
Kasjer z bandażem na głowie siedział w fotelu obok biurka, na którym leżał czarny neseser z wyłamanym zamkiem. Inspektor dokładnie obejrzał neseser i poprosił kasjera, aby opowiedział o całym zajściu.
- Wiedząc, że nasz pracownik ochrony jest na zwolnieniu lekarskim, sam postanowiłem pojechać do banku. Wyszedłem z hurtowni i skierowałem się na parking znajdujący się z tyłu naszego biurowca. Pieniądze niosłem w zamkniętym na klucz neseserze. Gdy wsiadałem do auta, usłyszałem, jak ktoś podbiega do mnie. Nie zdążyłem się odwrócić. Zostałem uderzony czymś w głowę i na chwilę straciłem przytomność. Kiedy się ocknąłem, napastnika już nie było, a koło mnie na ziemi leżał pusty neseser z wyłamanym zamkiem. Przyłożyłem do rozbitej głowy chusteczkę, wróciłem do biura i o napadzie powiadomiłem portiera. To on wezwał pogotowie i zadzwonił na komendę.
- Czy mógłby pan opisać napastnika? - zapytał Nerak.
- W żadnym wypadku. Zaszedł mnie przecież od tyłu.
- Gdzie był kluczyk od nesesera?
- Wisiał na mojej szyi na łańcuszku - oznajmił kasjer, wyciągając kluczyk spod koszuli. - Bandyta nie wiedział, gdzie był schowany i dlatego rozwalił zamek.
Nerak jeszcze raz obejrzał neseser. Był wykonany z czarnej błyszczącej skóry i oprócz zamka nie miał innych zabezpieczeń.
- Faktycznie, chęć odwiezienia pieniędzy bez eskorty ochroniarza była niemądrym pomysłem - stwierdził Nerak. - Jednak coś mi tu nie pasuje. Jeżeli naprawdę doszło do napadu, to bandyta, który go dokonał, musiał być bardzo głupi. Dlatego jestem przekonany, że to pan wymyślił ten cały napad, razem ze wspólnikiem, który odjechał z pieniędzmi. Pomysł był może i dobry, tylko realizacja bez sensu.

Na jakiej podstawie Nerak doszedł do takiego wniosku?









WOJCIECH CHĄDZYŃSKI
ŹRÓDŁO: ANGORA 2011

4 komentarze:

  1. Czy mam rację, że bandyta musiał widzieć kluczyk, czy jest jakieś inne rozwiązanie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Złodziej ukradłby cały neseser a nie rozwalał zamek, przecież liczy sie czas.

    OdpowiedzUsuń
  3. Po co złodziej rozwalałby zamek skoro mógł po prostu zabrać cały neseser? Pan Adam mógłby też zobaczyć napastnika w lusterku samochodu. /NW

    OdpowiedzUsuń
  4. Po pierwsze wcale nie musiałby rozwalać zamka tylko ukraść cała walizkę a po 2 jeżeli uderzył kasjerka w głowę tak że stracił przytomność mógł spokojnie go przeszukać i znaleźć kluczyk.

    OdpowiedzUsuń