poniedziałek, 24 marca 2014

zagadka siódma

Bernard Szpadelek zdaniem policji był jednym z szefów narkotykowego gangu działającego od wielu lat w mieście. Dlatego gdy pewnego popołudnia został zastrzelony w swojej willi, prowadzący dochodzenie funkcjonariusze z wydziału kryminalnego szukali mordercy wśród członków konkurencyjnej grupy. Po trzech tygodniach, kiedy śledztwo nie posunęło się ani o krok, komendant wojewódzki o rozwiązanie zagadki poprosił inspektora Neraka.
Po zapoznaniu się z aktami sprawy inspektor polecił w domu zamordowanego przeprowadzić wizję lokalną. Do willi ściągnięto siostrzeńca Bernarda Szpadelka, który był świadkiem zabójstwa. Czekając na jego przybycie, Nerak dokładnie obejrzał salon, w którym dokonano zbrodni. Stojąc tyłem do drzwi wejściowych, spojrzał w głąb salonu. Był on urządzony ze smakiem. Dębowe, ciemne meble, drogie obrazy, kosztowny dywan tworzyły atmosferę przepychu. Skórzany fotel, w którym zamordowano Bernarda Szpadelka, stał po prawej stronie tuż obok okna. Nerak podszedł do niego i spojrzał w kierunku drzwi. Były również wykonane z ciemnego dębu, a mosiężna, wypolerowana klamka zamontowana po ich prawej stronie lśniła niczym złoto. Przyglądając się drzwiom, inspektor mruknął pod nosem: - Co za dziwny spo-
sób budowania domu. Nie ma przedpokoju, a z ganku wchodzi się prosto do salonu. Rozmyślania Neraka przerwał sierżant Wrzosek:
- Szefie, przywiozłem Jerzego Oczkę, siostrzeńca zamordowanego.
Nerak poprosił młodzieńca, aby dokładnie opisał całe zdarzenie.
- To było trzy tygodnie temu, lecz wszystko pamiętam dokładnie. Siedzieliśmy z wujkiem w salonie. On w tym swoim ulubionym skórzanym fotelu, ja na blacie biurka. Rozmawialiśmy o interesach. W pewnym momencie ktoś zadzwonił do drzwi. Wstałem i poszedłem otworzyć. Mam taki zwyczaj, że zanim otworzę drzwi, zawsze zakładam łańcuch bezpieczeństwa. Licho nie śpi i warto być przezornym, l tym razem zasada się sprawdziła. Gdy tylko bowiem nacisnąłem klamkę, ktoś kopnął drzwi, przez szczelinę między nimi a futryną wsunął rękę z pistoletem i strzelił w kierunku wujka. Przerażony odskoczyłem i dopiero chwilę później zatrzasnąłem drzwi. Było jednak za późno. Kiedy się odwróciłem, wujek już nie żył. Po wysłuchaniu Jerzego Oczki inspektor oświadczył:
- Wszystko, co pan powiedział, nie trzyma się kupy. Wnioskuję więc z tego, że to pan zabił wujka.

Na jakiej podstawie inspektor Nerak zorientował się, że Jerzy Oczko kłamie?







WOJCIECH CHĄDZYNSKI
ŹRÓDŁO: ANGORA 2011




Rozwiązanie:

Fotel stał w głębi salonu po prawej stronie od drzwi, które miały klamkę po stronie prawej. Musiały się więc otwierać w lewo. Bandyta wsuwając rękę z pistoletem przez wąską szparę, w żaden sposób nie mógł skierować pistoletu w  kierunku siedzącego na fotelu Bernarda Szpadelka.
 

1 komentarz:

  1. To było bardzo do przewidzenia. Sam pomysł na zbrodnię - strzał przez drzwi blokowane łańcuchem - jest tak absurdalny że na ślepo można przewidzieć rozwiązanie.

    OdpowiedzUsuń