poniedziałek, 24 marca 2014

Trzecia zagadka

Cezary Sosenka, młody mężczyzna siedzący naprzeciw inspektora Neraka, zaciągając się nerwowo papierosem, relacjonował całe zajście.
- Mój sąsiad Arkadiusz Dołek został zamordowany około godziny trzynastej. Nasze domy stoją obok siebie, a przez okno mojego gabinetu widać salon sąsiada. Akurat zamykałem lufcik i spojrzałem w kierunku domu Arkadiusza. Zobaczyłem, jak stał naprzeciwko jakiegoś mężczyzny i gwałtowanie gestykulował. W pewnym momencie mężczyzna wyciągnął pistolet i strzelił do Arkadiusza. Natychmiast zadzwoniłem na policję i przez okno w kuchni obserwowałem tylne drzwi domu sąsiada. Moje przewidywania okazały się słuszne. Morderca wybiegł do ogrodu, przeskoczył płot i chwilę później usłyszałem silnik odjeżdżającego samochodu.
- Panie Cezary, mógłby pan podać rysopis tego mężczyzny? - Oczywiście, ponieważ dobrze mu się przyjrzałem, kiedy biegł przez świeżo skopane grządki. To z całą pewnością był Zbigniew Brzózka, który od kilku miesięcy romansował z żoną Arkadiusza. Wszyscy doskonale o tym związku wiedzieli, z wyjątkiem mojego sąsiada.
Nerak podziękował Cezaremu Sosence, poprosił, aby nie wychodził z domu, a sam ruszył w kie-. runku willi zamordowanego. Kiedy wszedł do korytarza, podszedł do niego sierżant Wrzosek i oświadczył:
- Szefie, przywiozłem Zbigniewa Brzózkę. Mieszka trzy ulice dalej i twierdzi, że przez cały dzień nie wychodził z domu. Mieszka sam, więc nikt nie może tego potwierdzić. Powiedział też, że faktycznie spotyka się z żoną zamordowanego i coś jeszcze, co może być ważne. Otóż Cezary Sosenka winny był Dołkowi sporo pieniędzy i ociągał się z ich oddaniem. Gdy wychodziliśmy z domu Brzózki, w przedpokoju zobaczyłem jego buty. Wśród nich była jedna para oblepiona zaschniętą ziemią. Gdy go o to zapytałem, powiedział, że dziś rano przekopywał grządki, na których hoduje mieczyki, l stąd, jego zdaniem, to błoto.
W salonie zamordowanego czuć było jeszcze zapach spalonego prochu.
- Panie inspektorze, ofiara została zastrzelona. To był jeden strzał prosto w głowę - zameldował ekspert z Wydziału Kryminalnego KW Policji. - Pomimo skrupulatnych poszukiwań nie znaleźliśmy jednak łuski.
Nerak dokładnie obejrzał pomieszczenie, w którym dokonano zbrodni. Jego szczególną uwagę przyciągnęła krew na zasłaniającej zamknięte i jedyne okno w pokoju koronkowej firance.
- Proszę przekazać firankę do laboratorium - polecił Nerak ekspertowi. - Jestem przekonany, że to krew zastrzelonego, ale chcę się upewnić.
Następnie policjant przeszedł do kuchni, gdzie siedział Zbigniew Brzózka.
- Czy ma pan broń? - zapytał Nerak
- Nie i nigdy nie miałem.
Nerak wyszedł z willi zamordowanego i kiedy podszedł do stojącego przy furtce Wrzoska, ten oświadczył:
- Cały czas myślę o tych oblepionych błotem butach. Trzeba poprosić chłopaków z laboratorium, aby porównali ziemię z grządek w ogrodzie Dołka z tą na butach Brzózki. Jeżeli to ta sama, to go mamy.
- Nie ma potrzeby fatygować kolegów ekspertów - oświadczył Nerak. - Wiem, kto jest mordercą.
- Kto?
- Ten, który skłamał podczas składania zeznań.

Kto?













WOJCIECH CHĄDZYŃSKI
ŹRÓDŁO: ANGORA 2011



Rozwiązanie zagadki:

Cezary Sosenka zeznał, że widział przez okno mężczyznę strzelającego do Arkadiusza Dołka. Jak mógł to widzieć, kiedy firanka w salonie zamordowanego była zasłonięta?

3 komentarze:

  1. Wiedziałam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Też wiedziałem, ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie podoba mi się to rozwiązanie nie wszystkie firanki wszystko zasłaniają, tym bardziej że była to koronkowa firanka, moim zdaniem naciągana zagadka

    OdpowiedzUsuń