Willa stała przy krótkiej ulicy na eleganckim osiedlu.
W wytwornie urządzonym gabinecie znanego w mieście adwokata, na wprost
drzwi, stało masywne dębowe biurko. Obok niego na podłodze leżały zwłoki
starszego mężczyzny. Jego szpakowate włosy pokryte były krwią.
Inspektor Nerak dokładnie obejrzał pokój. Na dywanie, tuż obok
donicy z palmą, dostrzegł wykonaną z brązu, zakrwawioną figurkę nagiej
kobiety. - Widocznie morderca użył jej jako narzędzia zbrodni - mruknął
pod nosem policjant.
Na biurku, wśród różnych dokumentów, leżał
kalendarz, a w nim inspektor zobaczył zapisaną informację dotyczącą
znajomych denata: „Andrzej Nowak - godz. 10, Bartłomiej Kwiatkowski -
godz. 13".
Chwilę po zabraniu zwłok przez pracowników Zakładu
Medycyny Sądowej, Nerak wystukał numer telefonu komórkowego sierżanta
Wrzoska i poprosił, aby na miejsce zabójstwa przywiózł Andrzeja Nowaka.
Czekając na niego, inspektor przesłuchał Bartłomieja Kwiatkowskiego. To
właśnie on zawiadomił policję o dokonanym morderstwie.
- Z
mecenasem byłem umówiony o godzinie trzynastej - zeznał Kwiatkowski. -
Polecił mi go przyjaciel. Kiedy wszedłem do gabinetu, zobaczyłem leżące
na podłodze jego zwłoki. Niczego nie dotykając, natychmiast zadzwoniłem
pod numer 997. Nigdy wcześniej tu nie byłem i nie znałem mecenasa. Mało
też brakowało, abym w ogóle tu nie przyszedł. Kiedy przyjaciel podawał
mi adres tego adwokata, zapisałem go na jakimś świstku papieru, który
potem zgubiłem. Na szczęście zapamiętałem nazwisko mecenasa i w
wydawnictwie „Panorama Firm" znalazłem adres jego kancelarii.
- Szefie, jest pan Nowak - przerwał zeznania Kwiatkowskiego sierżant Wrzosek, który wprowadził do gabinetu niskiego bruneta.
- Czy był pan dziś umówiony z mecenasem? - zapytał Nerak.
Mężczyzna, patrząc na niezbyt dokładnie wytarte ślady krwi na podłodze,
roztrzęsiony wykrztusił: - Tak, o godzinie dziesiątej. Jestem stolarzem
specjalizującym się w renowacji starych mebli. Pan mecenas wynajął ten
gabinet tydzień temu, a ja odnawiałem mu to zabytkowe biurko. Dziś
przyszedłem po pieniądze za wykonaną robotę. Mecenas wypłacił mi
uzgodnioną sumę, wypiliśmy po koniaczku i mniej więcej kwadrans przed
jedenastą wyszedłem. Zapewniam pana, inspektorze, że kiedy opuszczałem
ten gabinet, adwokat czuł się bardzo dobrze.
- Ile kosztowała renowacja?
- Sporo.
- Mecenas zapłacił bez ociągania?
- Oczywiście.
Przysłuchujący się wymianie zdań Wrzosek odciągnął Neraka na bok i
szepnął mu do ucha: - A może adwokat nie chciał zapłacić i stolarz go
załatwił?
Nerak uśmiechnął się i oznajmił: - Spokojnie,
sierżancie. Już wiem, kto zabił adwokata. Mordercą jest ten, który
skłamał podczas zeznań.
Kogo Nerak miał na myśli?
WOJCIECH CHĄDZYŃSKI
Źródło: ANGORA
Rozwiązanie zagadki:
Jeżeli mecenas tydzień wcześniej wynajął
gabinet i wprowadził się do niego, to adres tego lokalu nie mógł jeszcze
figurować w „Panoramie Firm". Z tego wynika, że Bartłomiej Kwiatkowski
kłamał t to on jest mordercą.
ciekawi mnie tylko jaka jest prawidłowa odpowiedź, byłabym wdzięczna jakby dodano jeszcze odpowiedzi do zagadek
OdpowiedzUsuńPróbujmy wspólnymi siłami odgadnąć zagadki. Zachęcam do umieszczania rozwiązań w komentarzu.
OdpowiedzUsuńDobrze rozwiązałam :) no i przede wszystkim dziękuje za dodanie odpowiedzi, to dla mnie zaszczyt. A i blog bardzo ciekawy, właśnie tego szukałam.
OdpowiedzUsuń