Pewien sędzia prowadził rozprawę dotyczącą
niebezpiecznego gangstera. Zakończył ją w sobotę po południu
podsumowując: Jesteście skazani na powieszenie, wyrok ma być wykonany w
południe w jednym z siedmiu dni najbliższego tygodnia. O dniu w którym
ma być wykonany wyrok dowiecie się z rana tego dnia, którym ma być
dokonana egzekucja. Wcześniej o tym wiedzieć nie możecie.
Pytanie: Czemu wyrok nigdy nie będzie wykonany?
Wyrok miał być wykonany w jednym z 7dni najbliższego tygodnia. Ogłoszony został w sobote po południu. Z najbliższego tyg została tylko niedziela, a wiec wtedy musiałby być wykonany. Jednak nie mógł bo oskarżeni nie mogli poznać wcześniej daty. nie umiem tłumaczyć hahaha
OdpowiedzUsuńSprawa dość łatwa jeśli patrzeć od tyłu - zakładając, że więźniowie przeżyją do sobotniego wieczoru jedyną możliwością wykonania kary pozostawałaby niedziela, co panowie mogliby wydedukować już w sobotni wieczór tj. wcześniej niż rano w dniu egzekucji. Tak więc wyrok nie może być wykonany w niedziele. Mając to na uwadze, można dedukować dalej, że gdyby więźniowie dożyli do piątkowego wieczoru stałoby się dla nich jasne że zostaną straceni w sobotę wieczór i znowu - wiedzieliby o tym przed sobotnim porankiem a to oznacza że sobota również odpada jako potencjalny dzień kary. Myśląc podobnie, można wyeliminować każdy dzień tygodnia.
OdpowiedzUsuńsytuacja jak w E=mc2, paradoks kata
OdpowiedzUsuń