Gdy na wieść o zuchwałej
kradzieży inspektor Śledzik przybył do muzeum, trwało tam właśnie
przesłuchanie strażnika z agencji "Szpak" (Zawsze solidnie pilnująca
agencja).
- Daję słowo, to niemożliwe, żeby brakowało dwóch brylantów z
krzyża świętego Eustachego. Wprawdzie skończyłem tylko gimnazjum, ale do
jedenastu - to ja liczyć umiem! - mówił jąkając się przy co jedenastym
słowie ogolony na łyso strażnik. - Co wieczór sprawdzałem liczbę
brylantów na tym zabytkowym krzyżu: od dołu do lewego ramienia było i
jest 11, od dołu do góry też 11 i licząc od końca prawego ramienia
również 11. Wszystko się zgadza!
- Wszystko z wyjątkiem kasy! - odparł inspektor Śledzik. - na
szczęście ja już wyśledziłem, w jaki przebiegły sposób oszukał pana ten
sprytny złodziej. Ukradł dwa brylanty, a pan w ogóle tego nie
zauważył... To wstyd!
- Przecież codziennie liczyłem - trochę niepewnym głosem powtórzył portier.
Pytanie: W jaki sposób pomysłowy złodziej oszukał strażnika?
Dodasz proszę rozwiązanie?
OdpowiedzUsuńna początku krzyżyk wyglądał tak (X to "pionowa kreska", a x-"pozioma")
UsuńX
X
xxXxx
X
X
X
X
X
X
X
X
po kradzieży następująco
X
xXx
X
X
X
X
X
X
X
X
X
oczywiście pozioma kreska mogła być zamocowana niżej, ale zasada ta sama.
Zagadka z "Pana Samochodzika" zawsze spoko c:
Usuń,
Usuń.
.
.
.
,..........
.
.
.
.
.
"," to skradzione brylanty.Strażnik jąka się co 11 słowo ,pewnie liczy na głos co ułatwiło złodziejowi kradzież .
Czuję, że będę częstym gościem na tym blogu ^^
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: sherlock-polska.blogspot.com ♥
Podmiana brylantów poprzez nieostrożność słowną strażnika.
OdpowiedzUsuń